Strona główna

ZSSW na zmodernizowanym Rosomaku i pancerny Waran. HSW na MSPO 2022

Autor. Jerzy Reszczyński/Defence24.pl

Jubileuszowy, XXX Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego MSPO 2022, jest zarazem jubileuszowym występem Huty Stalowa Wola na tej prestiżowej imprezie. Rokrocznie spółka (HSW stała się jednoosobową spółką akcyjną Skarbu Państwa 15 lipca 1991 r., wcześniej, od 1972 r., był to Kombinat Przemysłowy) podczas MSPO prezentuje każdy swój nowy wyrób.

Reklama

Aktywność marketingowa HSW, której częścią jest stała obecność na MSPO od pierwszej edycji tej imprezy, w sposób oczywisty zbiegła się w czasie z fundamentalnymi zmianami polityczno-gospodarczymi w państwie. Do przełomu, jaki dokonał się po wyborach czerwcowych w 1989 r., produkcja wojskowa HSW nie tylko pozostawała w cieniu produkcji cywilnej (przede wszystkim – maszyny budowlane), ale też pozostawała „poza oczami" opinii publicznej. Dbały o to tak procedury obowiązujące w przedsiębiorstwach przemysłu obronnego PRL, jak i cenzura, za sprawą której o „produkcji specjalnej", jak eufemistycznie określana była produkcja dla wojska, nie wolno było pisać.

Reklama

Chociaż w mieście i regionie każdy wiedział, czym zajmuje się Kombinat oprócz produkcji spycharek, ładowarek, betonomieszarek, sprężarek, wózków akumulatorowych, żurawi, skrzyń przekładniowych, stali jakościowych itp., chociaż blokami w całej Stalowej Woli wstrząsały odgłosy prowadzonych na poligonie na skraju miasta badań artyleryjskich, w oficjalnym obiegu co najwyżej pojawiało się tajemnicze określenie „produkcja S". Nawet w wewnętrznych książkach telefonicznych komórki organizacyjne i wydziały produkcyjne powiązane z „eską" zaszyfrowane były jako np. „Zakład Produkcji Niekatalogowej", albo pod nic nie mówiącym numerem, itp.

Do czasu kiedy istniał, rozwiązany w 1991 r., Układ Warszawski, wojskowa produkcja HSW podporządkowana była jego potrzebom i planom, toteż dominowały w niej licencyjne wyroby wytwarzane na podstawie dokumentacji zakupionej w ZSRR. Rodzimej konstrukcji i produkcji wzory uzbrojenia (np. wyrzutnie rakietowe WP-8z i WM-18) stanowiły w tej produkcji margines. Ale ani jedne ani drugie wyroby nie były przedmiotami otwartych akcji marketingowych, takich jak np. międzynarodowe imprezy wystawiennicze branży militarnej, których w normalnym świecie odbywało się wiele.

Reklama

Dopiero lata 90. przyniosły w tej dziedzinie zmiany, ale przełom nastąpił dopiero po wejściu Polski na ścieżkę starań o członkostwo w NATO, zakończoną wiadomym finałem w 1999 r. Polskie wojsko otworzyło się na nieradzieckiej proweniencji konstrukcje, a przemysł rozpoczął szeroką współpracę z przemysłem zbrojeniowym nie tylko państw NATO, ale  w ogóle szeroko pojmowanego Zachodu. W przypadku HSW były to podejmowane we współpracy z zachodnimi firmami próby modernizacji i westernizacji postsowieckich konstrukcji, takich jak przede wszystkim BWP-1, później także wyrzutni rakietowej BM-21 Grad. Wszczęte przez wojsko postępowanie zmierzające do pozyskania nowoczesnego następcy KTO (Kołowy Transporter Opancerzony) OT-64 SKOT zbliżyło HSW do szwajcarskiej firmy Mowag i austriackiej Steyer. Inne programy, jak program Loara, pozwoliły na opanowanie produkcji automatycznej armaty Oerlikon KDA-35, a program rozwoju artylerii samobieżnej – systemu wieżowego BAE Systems 155 mm AS-90/52, z którego wyrósł dzisiejszy system artyleryjski z  sh Krab jako sercem.

W Kielcach wcześniej prezentowano m.in. Langusty, dziś już będące "chlebem powszednim" artylerzystów.
W Kielcach wcześniej prezentowano m.in. Langusty, dziś już będące "chlebem powszednim" artylerzystów.
Autor. Jerzy Reszczyński

Każdy z tych kamieni milowych w rozwoju produktowym Huta Stalowa Wola akcentowała na ekspozycjach spółki podczas kolejnych edycji MSPO. Pojawiały się na nich regularnie wszystkie konstrukcje związane z rozpoczynanymi bądź dopiero planowanymi przez wojsko programami modernizacji sprzętowej. Nawet te, które nie były związane z dotychczasowym, głównie artyleryjskim, profilem produkcji HSW. Przykładem mogą być oferowane we współpracy z zachodnim przemysłem LOSOT (lekki opancerzony transporter rozpoznawczy) czy RG-31 (pojazd minoodporny na potrzeby misji wojskowych RP w Iraku i Afganistanie). Z czasem w programie HSW, a więc i na jej stoiskach podczas MSPO, zaczęło pojawiać się coraz więcej konstrukcji własnych, bazujących bądź nie, na niegdysiejszych wzorach licencyjnych. To był jednoznaczny sygnał, że spółka przyjęła zdecydowany kurs na opracowywanie własnych wzorów uzbrojeniua.

Czasami punktem wyjścia do nich były rozwiązania obce, licencyjne, ale wkładem własnym HSW w ich rozwój było wzbogacanie ich o możliwie największy ładunek własnej myśli technicznej, koncepcji rozwoju itd. Przykładem tego jest ewolucja licencyjnego MT-LB w rodzinę podwozi Opal. Jedne konstrukcje, jak np. system przeciwlotniczy Sopel/Stalagmit, lekki wóz bojowy LWB-23 Krak, modernizacje BWP-1, albo BWO-40, nigdy nie doczekały się produkcji seryjnej, inne, jak rodzina pojazdów MORS/HORS/Kroton, nabywane były w ilościach nieznaczących, wręcz „homeopatycznych", jeszcze inne, jak np. WR-40 Langusta, po głębszym dopracowaniu i zastosowaniu podwozia Jelcz, trafiały do produkcji seryjnej i na wyposażenie wojska w większej liczbie. Poza uzbrojeniem HSW oferowała wojsku także sprzęt inżynieryjny, taki jak wielozadaniowa maszyna inżynieryjna UMI 9.50 czy wojskowa wersja popularnej w wielu krajach własnej konstrukcji ładowarki, SŁ-34C.

Pewnego rodzaju przełomem było opracowanie, a następnie – pierwsza prezentacja na MSPO, a w końcu – przyjęcie na uzbrojenie w znacznej liczbie, klasycznego moździerza ciągnionego M98 kal. 98 mm, zaprojektowanego w latach 1993-1997 od podstaw przez stalowowolskich konstruktorów w porozumieniu z użytkownikiem finalnym, czyli MON. Był to pierwszy, może niewielki, ale bardzo znaczący, krok HSW na drodze realizacji programów zmieniających oblicze polskiej artylerii i wojsk rakietowych. Nie tylko – stał się impulsem i potwierdzeniem przyjętego przez HSW kursu prowadzącego do tworzenia i rozwijania rodzimej konstrukcji i produkcji wzorów uzbrojenia. Także stał się naturalnym impulsem dla rozwijania w krajowym przemyśle amunicji do tej broni, co nie było bez wpływu na tę część sektora przemysłu obronnego. Efekty tych działań można było obserwować na kolejnych MSPO.

Kolejną pracą w tym obszarze był moździerz ciągniony M120, który nie został wprawdzie przyjęty na uzbrojenie, ale umożliwił przejście do kolejnej, znacznie bardziej zaawansowanej fazy. Było nią opracowanie autonomicznego systemu wieżowego moździerza automatycznego 120 mm, który w finalnej formie znany jest dziś jako kompletny funkcjonalny KMO (Kompanijny Moduł Ogniowy) M120K/SMK120 Rak – z wozami ogniowymi, dowódczymi, amunicyjnymi, technicznymi i rozpoznania. Prototyp wieży Raka, jeszcze bez podwozia, miał swą premierę na MSPO 2008, w trzy lata od rozpoczęcia prac projektowych. Rozwój tego systemu doprowadził do powstania przemyślanego funkcjonalnego modułu bojowego, jakim jest dziś MKO. Ta sama droga rozwoju została powtórzona w znacznie potężniejszym środku walki, DMO (Dywizjonowy Moduł Ogniowy) Regina z sh 155 mm Krab w roli środka ogniowego, oraz z pojazdami logistycznymi i dowodzenia. Trafność i koncepcji DMO, i jej realizacji, spektakularnie potwierdzają sukcesy polskich haubic na wojnie w Ukrainie.

Szef MON Mariusz Błaszczak po podpisaniu umowy na Kraby
Szef MON Mariusz Błaszczak po podpisaniu umowy na Kraby
Autor. Adam Świerkowski/Defence24.pl

Ukraińscy artylerzyści w superlatywach wypowiadają się nie tylko o parametrach i skuteczności bojowej Kraba oraz jego nieskomplikowanej obsłudze, jak również o bezpieczeństwie załóg i o sprawności funkcjonowania systemu kierowania walką, w którym podstawową rolę grają bezpilotowe środki rozpoznania oraz wozy dowódcze i dowódczo-sztabowe spięte w jedną całość przez system Topaz – opracowany przecież z myślą o wszystkich kolejnych wyrobach artyleryjskich HSW. A zaczęło się, przypomnijmy, od podpisania w lipcu 1999 r. umowy licencyjnej na sam system wieżowy i zakupu od Brytyjczyków dwóch kompletnych wież AS-90. Produkcja mogła tak naprawdę ruszyć dopiero w 2014 roku, po pozyskaniu licencji na podwozie koreańskie, ale powodami tego przesunięcia w czasie to po części decyzje polityczne podjęte niedługo po podpisaniu umowy licencyjnej i "odwracane" dopiero kilka lat później, po części - problemy innych niż HSW ośrodków zbrojeniówki. Fakty są takie, że od początku powstania programu Krab/Regina do HSW przepłynęło, na prace badawczo-rozwojowe oraz na realizację seryjnych dostaw, ponad 12 miliardów złotych – łącznie z kontraktem ukraińskim.

W miarę, jak kolejne wyroby HSW były kontraktowane przez MON i wprowadzane na uzbrojenie SZ RP, znikały z oferty wystawienniczej spółki na MSPO, ale za to eksponowane były na stoiskach poszczególnych rodzajów Sił Zbrojnych RP (w tym roku jest to widoczne ze szczególną wyrazistością), zaś na stoiskach Huty Stalowa Wola pojawiały się nowe konstrukcje. W trzydziestoleciu obecności HSW SA na kieleckiej imprezie targowej było ich z pewnością kilkadziesiąt, choć ustalenie ich dokładnej liczby nawet w samej spółce sprawiłoby problem...

Dziś HSW jest na nieco innym etapie, niż kilka czy kilkanaście lat wcześniej. Jak wiadomo, Krab i Rak są już od lat systematycznie dostarczane Wojsku Polskiemu, i ich obecność na stoisku HSW jako „kilkuletnich nowości" byłaby trudna do wytłumaczenia. Z takiego wychodzono założenia, pierwotnie nie planując wysłania żadnego z tych wyrobów do Kielc. Sprawa zmieniła się, kiedy z MON popłynął sygnał o zamiarze podpisania jeszcze przed formalną inauguracją MSPO 2022 kontraktu na dodatkowe DMO Regina, o czym nieoficjalnie mówiło się zarówno w wojsku jak i w HSW od kilku lat. Pomysł zakupu dodatkowych dwóch DMO Regina pojawił się na długo i przed wojną na Ukrainie, i przed pomysłem na utworzenie dodatkowych dwóch dywizji Wojska Polskiego. Jeszcze w 2017 roku przy okazji publikacji wyników Strategicznego Przeglądu Obronnego sugerowano,

Haubice Krab na MSPO 2022
Haubice Krab na MSPO 2022
Autor. Jerzy Reszczyński/Defence24.pl

Ciągle jednak nie było ze strony wojska jasnego zaproszenia do negocjacji, a HSW, skoncentrowana na swoich przyszłościowych programach kolejnych własnych konstrukcji (Borsuk, ZSSW-30) oraz zupełnie nowej, jaką jest opracowywany przy współpracy z Tatra Export nowy pojazd opancerzony 4x4, nie była w stanie wywrzeć na wojsku presji w sprawie zwiększenia wolumenu zamówień na Kraby. Tymczasem możliwości HSW w zakresie produkcji Kraba są dziś definiowane na jeden DMO rocznie, czyli 24 sh Krab plus 18 wozów towarzyszących. Dlaczego tyle? Bo takie były zamówienia MON. HSW zmierza do zwiększenia swego potencjału produkcyjnego, w ciągu dwóch lat, do 100 Krabów rocznie. Niezależnie od tego HSW produkuje i dostarcza wojsku rocznie 24 moździerze Rak, a od przyszłego roku rozpoczyna dostawy seryjnych ZSSW-30 oraz NP BWP Borsuk (cztery przedseryjne wozy wojsko otrzyma w czerwcu).

Kontrakt na Kraby został podpisany prawie z zakupem większej liczby koreańskich haubic K9A1 i serią doniesień o tym, że haubice są wykorzystywane z powodzeniem bojowo na Ukrainie. Agencja Uzbrojenia zakomunikowała plan zakupu dwóch dodatkowych Dywizjonowych Modułów Ogniowych w 2021 roku. Umowę sfinalizowano na MSPO. Dwa moduły: 48 haubic, 18 wozów dowódczych, cztery dowódczo-sztabowe, 6 amunicyjnych i dwa warsztaty remontu uzbrojenia i elektroniki zostaną dostarczone wojsku w latach 2025-2027, a więc wtedy, gdy skończy się realizacja umowy na 96 seryjnych haubic. Oczywiście, równolegle będą prowadzone prace nad działami produkowanymi dla Ukrainy. Wartość zawartej z HSW umowy to 3,81 mld złotych.

Rosomak MLU z wieżą ZSSW-30
Rosomak MLU z wieżą ZSSW-30
Autor. Jerzy Reszczyński/Defence24.pl

Z powodów oczywistych nie wysłano na MSPO znanego już tutaj od premiery w 2017 r. Borsuka. Po pomyślnie zakończonych badaniach zakładowych przechodzi on intensywne badania kwalifikacyjne, i niewytłumaczalną zupełnie byłaby decyzja, iż z uwagi na MSPO nowy polski BWP miałby na jakieś dwa tygodnie zostać z tych badań wyłączony. Wieżowy system bezzałogowy ZSSW-30 jest obecny na MSPO w nieco innej roli. Został przez wojsko przebadany i zakontraktowany, natomiast na Salonie występuje jako element premierowej nowości, jaką jest wariant KTO Rosomak 8x8, znany na razie pod roboczą, nieoficjalną nazwą Rosomak-L (od Long), który może stać się wydłużoną platformą o różnorodnym przeznaczeniu.

Nie ma też na MSPO, mimo iż pierwotnie planowano to rozegrać inaczej, Platformy Minowania Narzutowego Baobab-K. Jak informowaliśmy, pojazd jest już po pozytywnie zakończonych badaniach kwalifikacyjnych, oczekuje na fazę negocjacji z AU w sprawie dostaw seryjnych, przybywa sygnałów ze strony potencjalnych zagranicznych nabywców potrzebujących „na wczoraj" pojazdów takiej klasy. Ponieważ w trakcie badań kwalifikacyjnych zostało sformułowanych kilka drobnych w gruncie rzeczy uwag, odnoszących się do dopracowania niektórych szczegółów konstrukcyjnych i rozwiązań eksploatacyjnych, za Baobaba znów musieli się wziąć konstruktorzy, aby w możliwie najkrótszym terminie wdrożyć oczekiwane przez wojsko zmiany. Wyjazd pojazdu na MSPO 2022 na pewno nie służyłby przyspieszeniu tych prac.

Autor. Jerzy Reszczyński/Defence24.pl

Kolejnym elementem eksponowanym przez HSW jest Taktyczny Pojazd Wielozadaniowy o układzie jezdnym 4x4. Rok temu został zaprezentowany jako pojazd bazowy, obecnie – pod nazwą Waran wyłonioną w wewnętrznym konkursie wśród pracowników HSW – jest skonfigurowany jako Wóz Dowodzenia dla Wojsk Rakietowych i Artylerii na szczeblu baterii i plutonu z zamontowanymi urządzeniami elektroniczno-teleinformatycznymi. Poprzez zabudowę tych urządzeń systemu kierowania ogniem, środków łączności zewnętrznej wraz z odbiornikiem nawigacji satelitarnej oraz możliwość wygospodarowania większej przestrzeni na sprzęt, może spełniać funkcję wozu dowodzenia wyższego szczebla – dowódcy dywizjonu lub wozu oficera łącznikowego.

Będące podstawą dla TPW 4x4 podwozie Tatra 815-7 z masą własną 13 t (dopuszczalna masa całkowita wynosi 18 t) umożliwia wprowadzenie zmian konstrukcyjnych kabiny, w tym jej rozbudowę, do zastosowania np. w przyszłym artyleryjskim wozie rozpoznania (AWR) oraz instalację przyrządów obserwacyjnych do prowadzenia rozpoznania w dzień i w nocy, jak również do zbudowania artyleryjskiego wozu rozpoznania topograficznego. Propozycja spełnia wymagania unifikacji podwozi 4x4 dla systemów dowodzenia i rozpoznania w programach realizowanych przez WRiA. Stanowić też może uniwersalną platformę bazową do rozwijania specjalistycznych pojazdów dedykowanych innym rodzajom wojsk. O dwóch z nich już wiadomo, mowa o niszczycielu czołgów Ottokar-Brzoza, i o systemie poszukiwawczo-uderzeniowym powstającym w ramach programu Gladius, w którym zostaną wykorzystane drony rozpoznania FT5 i bezzałogowce uderzeniowe.

Autor. Jerzy Reszczyński

Jeśli założenia, o których była mowa rok temu, przy okazji premiery pojazdu bazowego 4x4, pozostają aktualne, zapotrzebowanie Sił Zbrojnych RP na pojazdy tej klasy o różnych specjalistycznych i uniwersalnych przeznaczeniach, może sięgnąć ok. tysiąca sztuk.

Słowem zakończenia można dodać, że z wyrobami HSW wiąże się inna umowa, zawarta przez Rosomak SA. Chodzi oczywiście o 30 wozów AWR, zakupionych od spółki Rosomak SA za kwotę 1,6 mld złotych. Dzięki temu, w 2026 roku, dekadę po zamówieniu pierwszych ośmiu seryjnych modułów ogniowych Rak (łącznie zakupiono ich piętnaście), Wojsko Polskie będzie dysponować właśnie piętnastoma kompletnymi modułami ogniowymi moździerzy samobieżnych, gotowych do wsparcia batalionów zmotoryzowanych, ale i wybranych batalionów zmechanizowanych. I zarówno AWR, jak i sam Rak, będą mieć zapewne swój ciąg dalszy, na innym podwoziu (podwoziach), który będzie można zapewne w kolejnych latach oglądać w Kielcach.

Czytaj też

Komentarze (10)

  1. wawelberg

    Traktowanie Ukrainy jako państwa sprzymierzonego -czy słusznie?Dlaczego Kraby ,nie wystarczyłyby Goździki?

  2. Darek S.

    Tego Warana można unieruchomić strzelając z dowolnego kalibru w chłodnicę. Na 3 wystrzelone pociski, jeden trafi w chłodnice na 90 %. Po co gonić kawał świata taki ciężki wóz, (nie wszystkie mosty go przepuszczą) jak to prawie to samo można uzyskać wysyłając Hiluxa. I jeden i drugi po wystrzeleniu 3 kulek się zatrzyma. Fakt, że w Waranie ludzie przeżyją, w Hiluksie nie.

  3. Darlan

    "konstrukcje, jak np. system przeciwlotniczy Sopel/Stalagmit, lekki wóz bojowy LWB-23 Krak, modernizacje BWP-1, albo BWO-40" - ktoś wie co się stało z tymi prototypami? Czy można (choć wątpię ) zobaczyć je w jednej z krajowych placówek muzealnych? Swoją drogą moim skromnym powinien istnieć przepis, iż prototypy, które nie trafiają do służby, a proces badawczy został zakończony, powinny obligatiryjnie być przekazywane do placówek muzealnych.

  4. OptySceptyk

    Produkcja 100 Krabów rocznie za dwa lata oznacza, że zakup k9 nie jest kontrowersyjny, tylko wprost błędny.

  5. Powiślak

    Wśród moździerzy przydałby się lekki system jak Spear 2, dla wojsk pow-des i górskich, i dalej WOT. Oraz wersja Raka na LPG-Hydro dla jednostek z bwp1 i Borsukami. W podobny sposób LPG powinno być nośnikiem Poprada-G. Podwozi Borsuka bym nie używał gdyż za ważniejsze uważam posiadanie go jako bwp. Waran jako niszczyciel czołgów jest oczywisty, a być może nośnik - AMURA, gdyby ktoś w MON zrozumiał jak przydatny mógłby być. Ot tak sobie marzę.

  6. Jarema

    Chciało by się powiedzieć nareszcie władze państwa trzeźwieją po szale zakupowym za granicą, ale to małe pocieszenie ...Zastanawiające dlaczego nie zamówiono 480 szt Krabów w Stalowej Woli w Polsce. Wyrób sprawdzony w boju z wielką Rosją, eksportowany do Ukrainy nie ustępujący w niczym K9 a może i lepszy. A śmiało bez oporów podpisuje się wielki kontrakt z Koreą Południową na 600 szt. armatohaubicy K9 a czego nie odwrotnie 48szt import a 600szt kraj. Tempo dostaw nie ma nic do rzeczy to tak jakby znać datę inwazji na Polskę ? Nasze pieniądze mają pracować dla Rzeczpospolitej i jej obywateli import jest ostatecznością. Rząd i MON mógł zamawiać wcześniej, a zakład HSW może i teraz zwiększyć produkcje to dawny COP zaplecze, które może nam pozazdrościć pół świata.

  7. szczebelek

    Gdyby HSW produkowała 100 sztuk Kraba rocznie to raczej nikt by nie kupił AH z Korei....

  8. Jarema

    Chciało by się powiedzieć nareszcie władze państwa trzeźwieją po szale zakupowym za granicą, ale to małe pocieszenie ...Zastanawiające dlaczego nie zamówiono 480 szt Krabów w HSW S.A.w Stalowej Woli w Polsce wyrób sprawdzony w boju z wielką Rosją, eksportowany do Ukrainy. A śmiało bez oporów z Koreą Południową podpisuje się kontrakt na 600 szt. armatohaubicy w niczym nie wyprzedzającej polskiego wyrobu. Tempo dostaw nie ma nic do rzeczy to tak jakby znać datę inwazji na Polskę ? Nasze pieniądze mają pracować dla Rzeczpospolitej i jej obywateli import jest ostatecznością. Rząd mógł zamawiać wcześniej a zakład może i teraz zwiększyć produkcje to COP zaplecze które może nam pozazdrościć pół świata.

  9. Ein

    100 Krabów rocznie to chyba liczba wystarczająca dla MONu, czy jednak musi być "kimchi" (pod stołem? Ile?). To przecież, nawet uwzględniając ukraińskie zamówienie możliwość wyprodukowania dodatkowych 200-300 sztuk w ciągu 3-4 lat wyłącznie na nasze potrzeby. Absorpcja ze strony wojska na pewno będzie poniżej tej skali produkcji, także argument pt. brak czasu i na wczoraj nie trzyma się kupy. Bo WP nie przyjmie i na parkingu będzie stało (KTO się kłania). Panie Błaszczak, to jak to jest? Krab gotowy do wdrożenia na poziomie nawet 500-600 sztuk chcianej podobnież samobieżnej 155 w WL. Realne w ramach HSW.

  10. xiomy

    Ja 😍 Warana