Przemysł obronny
Polska amunicja artyleryjska: Dezamet na MSPO

Autor. Jerzy Reszczyński
Zakłady Metalowe Dezamet w podkarpackiej Nowej Dębie, odległej o nieco ponad pół godziny jazdy od „artyleryjskiej stolicy Polski”, Stalowej Woli, z roku na rok zyskują na znaczeniu. Raz, że w Siłach Zbrojnych RP wzrasta liczba systemów artyleryjskich, dla potrzeb których ZM produkują amunicję, dwa – że doświadczenia wojny narzuconej Ukrainie przez Rosję 23 lutego 2022 roku po raz kolejny potwierdzają znaczenie artylerii jako jednego z podstawowych systemów uzbrojenia o znaczeniu rozstrzygającym nadal na polach bitew.
Nieomal od początku konfliktu, a już na pewno od późnej wiosny 2022 r., Ukraina otrzymuje od sojuszników z NATO nie tylko górujące nad rosyjskimi systemy artyleryjskie w standardach NATO, ale też gigantyczne ilości amunicji. Intensywność działań bojowych na frontach ukraińsko-rosyjskiej wojny bardzo szybko dowiodła, że nie ma takich ilości amunicji, których nie można wystrzelić, jeśli ma się tylko dostateczną ilość luf i żołnierzy. Wojna ukraińsko-rosyjska wyrwała Zachód ze stanu pewnego ukojenia i uśpienia, zakorzenionego w czasach „resetu" relacji z Federacją Rosyjską i ufności w to, że Moskwa zechce podążać w przyszłość drogą demokracji. To się skończyło 23 lutego w sposób brutalnie ostateczny.
Od tej pory Zachód odrabia lekcje, dążąc do odtworzenia swojego dawnego potencjału militarnego. Oczywiście, Zachód odtworzy ten potencjał znacznie szybciej, niż Rosja nadrobi straty bojowe, ponoszone z rąk Ukraińców walczących zachodnią bronią. Nie ma co do tego cienia wątpliwości. Niemniej – powstają napięcia, które muszą być rozładowane. Jednym z nich jest niedobór amunicji artyleryjskiej 155 mm. Dla Ukrainy, która wyczerpuje potencjał artylerii o rodowodzie sięgającym czasów ZSRR (systemy 122 i 152 mm), i wyczerpuje rezerwy amunicji do tych systemów (wyczerpują się zapasy amunicji tej klasy w krajach dawnego Układu Warszawskiego, a zdolności produkcyjne które pozostały są zbyt małe), to jest kwestia życia i śmierci. Coraz bardziej świecące pustkami magazyny w krajach NATO zmuszają Zachód do szukania rozwiązań mobilizujących potencjał produkcyjny związany z produktami tego typu. Unia Europejska już na początku tego roku podjęła kroki w kierunku mobilizacji potencjału produkcyjnego państw UE, ale i NATO, dla – po pierwsze – intensyfikacji wsparcia dla Ukrainy, i, po drugie – uzupełnienia własnych zapasów amunicji tej klasy.
M.in. temu służyła marcowa wizyta w ZM Dezamet Premiera Rządu RP Mateusza Morawieckiego, Ministra Obrony Narodowej Mariusza Błaszczaka oraz komisarza UE do spraw przemysłu i rynku wewnętrznego Thierry'ego Bretona. Goście zapoznali się nie tylko ze stanem inwestycji modernizacyjnych i rozwojowych w ZM, mających zwiększyć potencjał produkcyjny Dezametu, ale też zaprezentowali w dość ogólnikowej formule charakter i zakres działań, mających na celu radykalne zwiększenie w krajach UE produkcji amunicji artyleryjskiej. Priorytetem „unijnego sojuszu amunicyjnego" jest uruchomienie programu wspólnych zakupów pocisków artyleryjskich o kalibrze 155 mm, wyszacowanego na miliard euro. Drugim, nie mniej ważnym członem porozumienia jest – wyceniany na identyczną kwotę miliarda euro – program rekompensat finansowych dla tych państw, które już przekazały Ukrainie amunicję artyleryjską z własnych zasobów. Trzecia ścieżka dotyczy zbudowania i wdrożenia siedmioletniego programu zwiększenia przez państwa unijne produkcji różnego typu amunicji, bowiem – co wykazują doświadczenia z dotychczasowej fazy wojny w Ukrainie – europejskie kraje NATO, jednocześnie należące do UE, dysponują więcej niż skromnymi zasobami i zapasami w tej dziedzinie.
ZM Dezamet nie ujawniają szczegółów prowadzonych w tym zakresie prac oraz dokładnej skali wzrostu i tempa prac mających na celu zwiększenie potencjału produkcyjnego. Do pewnego stopnia są to obiekcje zrozumiałe z uwagi na toczącą się w Ukrainie wojnę oraz związane z nią potrzeby oraz zobowiązania.

Autor. Jerzy Reszczyński/Defence24.pl
Na MSPO 2023 Zakłady Mechaniczne Dezamet wystawiają przede wszystkim znaną już od wielu lat amunicję artyleryjską 155 mm, pociski odłamkowo-burzące EOFd MKM SD-1 lub w odmianie tego pocisku z gazogeneratorem, EOFd MKM DV-1, o donośności ponad 30 i ponad 40 km. Od kilku miesięcy znana jest też z publicznych, lub prawie publicznych, prezentacji, amunicja szkolna kal. 155 mm, a także amunicja moździerzowa 120 mm dedykowana automatycznemu, samobieżnemu moździerzowi SMK120/M120K Rak, produkowanemu w HSW SA. Poza podstawową amunicją odłamkowo-burzącą HE-1 RAK można na stoisku ZM zobaczyć amunicję specjalną – oświetlającą (ILL) oraz dymną (SMK), a także przeznaczoną do Raka, a także amunicję szkolną.

Autor. Jerzy Reszczyński/Defence24.pl
Stoisko ZM Dezamet tradycyjnie jest też miejscem eksponowania amunicji innego niż artyleryjska typu, w tym amunicji do granatników ręcznych i automatycznych 40 mm, w tym – amunicji programowalnej, granatów nasadkowych i innych typów amunicji.
Szwejk85/87
Brawo Dezamet Nowa Dęba ! Ale w czasach doskonalenia środków napadu powietrznego wszelkiej maści, może warto by było pomyśleć o rozśrodkowaniu produkcji amunicji dla WP ? Strach pomyśleć co by się stało gdyby Rosjanom udało się trafić w jakiś istotny węzeł produkcyjny....
michmu
co z APR 155/120 ?